Moja relacja z pieniędzmi.

Mam ich mało ,dlatego pewnie mam dobrą relacje z moimi pieniędzmi, lubię je, doceniam i szanuję. cieszę się że są. Pojawiają się na moim koncie. Nie narzekam ciągle, że mam ich mało. często myślę i mówię sobie że mam ich dużo, że mam ich tyle ile potrzebuję,

Mam rentę socjalną (podczas wypadku studiowałam) więc szału nie ma.

 

Kobieta Wyjątkowa - pieniądze

Daje rade!  to najważniejsze! dla mnie, dla moich bliskich pewnie też, choć rodzice mi bardzo pomagają.

Ale kiedyś gdzieś przeczytałam że milionerzy każdy grosz szanują, a nie tylko papierkowe  a żółte monety są nic nie warte. żółte to też pieniądze.

Panie kasjerki cieszą się z tych żółtych.

Kiedy żyłam z mężem, to on trzymał pieniądze, nigdy wcześniej bym nie pomyślała że z tego co mam, dam rade się utrzymać, może już wcześniej bym się rozwiodła?

Takie miałam przekonanie że ja mało wnoszę w nasze wspólne finanse. A teraz widzę, ile i  żyję, utrzymuję się sama już rok.

Ja nie jestem typem który trwoni pieniądze, byle gdzie i kupuje głupoty.  Po ok 15 latach małżeństwa mąż mi zaczął dawać kieszonkowe, na moje wydatki, to już coś! Tylko to już było za późno. Miałam już swoje konto, ale to on facet trzymał nasze pieniądze.

Kiedy w małżeństwie jest zgoda i zrozumienie to ok ale jedno konto? ni jest najlepszym rozwiązaniem nigdy to zależy od potrzeb. 2 karty też ok

Kiedy kobieta pracuje to ma z automatu swoje konto, ale kiedy nie pracuje to co?

Jest utrzymanką?

Zdarza się że to kobieta trzyma wszystkie pieniądze?

Ważne żeby się dogadywać.

U mnie w małżeństwie było dobrze, tylko ja się nie ceniłam.

Kobieta powinna mieć swoje pieniądze, dostęp do wspólnego konta na swoje wydatki i potrzeby.

Inaczej kombinują. a kobiety potrafią.

Kiedyś nie ogarniałam swoich finansów i bardzo się bałam, jak ja dam sobie rade? Mieszkam od 14.04,2000r sama i daje sobie świetnie rade, bardzo mnie to cieszy. odzyskałam, albo się bardziej nauczyłam takiej wolności finansowej, wiem kiedy mogę sobie pozwolić na kupno czegoś droższego a kiedy nie? Kiedy byłam z mężem na wszystko mi było szkoda, to on decydował co kupujemy, on wiedział ile mamy itd. Mnie to nie interesowało, a powinno!

Nigdy mi nie bronił jeśli czegoś potrzebowałam, po prostu brałam pieniądze i sobie coś kupowałam. to ja sobie żałowałam, bałam się że coś mi powie, że po co mi to? Nie wiem dlaczego kobiety tak mają? umniejszamy swoje potrzeby, ja 2 lata się zastanawiałam nad kupnem droższych zimowych butów (270 zł) w końcu je kupiłam i mam je do dziś!

Teraz czuję się świetnie, mam ile mam, nie tłumaczę się nikomu, kupuję sobie to co chcę i spełniam moje marzenia. Nie głoduję! 🙂

Ważne jest aby coś sobie odkładać, jeszcze tego nie robię, ale gdyby odłożyć sobie co miesiąc 100 zł to już coś?

Planuje to od dawna i muszę to w końcu zrobić.

Mam odłożoną jedną rentę na koncie, nie do ruszenia i mi wiszą te pieniądze. Ale są

Wiem że tak jest że jak ma się dużo pieniędzy to i dużo się wydaje. A kiedy masz mało pieniędzy to mało wydajesz…

Nie potrzeba mi luksusów, jestem tu gdzie jestem. żyję tak jak chcę, nie potrzebuję markowych ciuchów bardzo drogich rzeczy bo to nie mój styl, chciałabym może trochę podróżować, przelecieć się samolotem, zwiedzić Londyn.

Napiszcie mi jak jest z Wami. czy odkładacie pieniądze?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *